...jest pusty
Nowe środki ochrony i pomocy dla ofiar
Szybki podgląd
82,95 zł
Żony pana Glassa
Szybki podgląd
42,00 zł
Najpiękniejsze krajobrazy Polski
Szybki podgląd
12,59 zł
Najpiękniejsze zabytki Polski
Szybki podgląd
12,59 zł
Świat Niezapomniane Podróże
Szybki podgląd
62,99 zł
Kraina bazgrołów
Szybki podgląd
26,04 zł
Ewcia na wsi
Szybki podgląd
5,24 zł
Antoś w ZOO
Szybki podgląd
5,24 zł
Koloruję Kraków. Malowanka z naklejkami
Szybki podgląd
8,28 zł
Koloruję Kraków. Malowanka z naklejkami. wersja angielska
Szybki podgląd
8,28 zł

Wolność czy równość

46,31 zł
EAN: 9788364599286
ISBN/ISSN: 978-83-64599-28-6
Wysyłka:48 godzin
Produkt dostępny (9 szt.)
Waga:0.32 kg
Sprawdź koszty wysyłki

Koszty dostawy tego produktu

Ilość:szt.

Książka p.Eryka von Kuehnelt-Leddihna „Wolność czy równość”
stanowi pozycję ważną w katalogu prawicowca. Przede
wszystkim dlatego, że pisana jest przez katolika – a w Polsce, gdzie
większość stanowią katolicy, słowo „liberalizm” traktowane jest
niemal jak „satanizm”. P.EvK-L pokazuje na głęboką więź chrześcijaństwa,
w szczególności nurtu wywodzącego się od św. Tomasza
z Akwinu, z klasycznie rozumianym liberalizmem. Oczywiście to,
co dziś, jak w USA, określane jest słowem „liberalism” nie ma
wiele wspólnego z liberalizmem: to po prostu socjal-demokracja
używająca wolnego rynku jako narzędzia do zwiększenia kontroli
nad ludźmi.
Godna podziwu jest erudycja Autora, który pieczołowicie
przytacza wątpliwości twórców Stanów Zjednoczonych co do demokracji
i egalitaryzmu – choć melancholijnie zauważa, że „Ci,
którzy chcą uniknąć pomieszania i starają się o klarowność w dyskursie
politycznym, dokładnie rozróżniając między liberalizmem
a demokracją oraz między demokracją a republikanizmem, prawdopodobnie
toczą przegraną bitwę”. Ja sądzę, że jeśli ją przegramy,
stoczymy się w odmęt bełkotu – ale samo wydanie tej książki jest
przejawem wiary, że ta walka nie jest przegrana.
Autor bierze byka za rogi pokazując, że korzenie dzisiejszego
neo-niewolnictwa tkwią w demokracji – i bardzo starannie pokazuje,
że myśliciele XVIII i XIX wieczni doskonale zdawali
sobie z tego sprawę. Przy okazji krotko i treściwie pokazuje, jak
błędnym jest uważanie Aleksego de Tocquevill’a za zwolennika
demokracji. Dzięki Niemu z odmętów historii mamy odkopane
takie perełki, pasujące jak znalazł do dzisiejszego sporu o Trybunał
Konstytucyjny, jak myśl socjalisty Józefa Proudhona: „Z powodu
niewiedzy o prymitywności swych instynktów, z powodu chęci
natychmiastowego spełnienia swych potrzeb i pragnień, ludzie
wolą doraźne formy władzy. Nie chcą wcale gwarancji prawnych,
gdyż nie wiedzą, czym są i jak działają. Nie obchodzą ich wyrafinowane
mechanizmy hamulców i równowag (checks and balances),
ponieważ nie korzystają z nich bezpośrednio. Pragną pryncypała,
któremu będą mogli zawierzyć, przywódcy, którego zamiary znane
są ludziom i który poświęci się realizacji ich interesów. Tegoż przywódcę
obdarzają nieograniczoną i nieodpartą władzą. Lud uznaje
za sprawiedliwe to, co jest dlań użyteczne. Ponieważ jest ludem,
wyśmiewa wszystkie formalności i nie nakłada żadnych warunkowych
ograniczeń na depozytariuszy władzy”.
Autor odważnie rzuca wyzwanie innemu dzisiejszemu bożkowi,
„powszechności i przymusowości wykształcenia”. Zauważa:
„Ignorancja klas niższych, nad którą tak mocno ubolewał Lecky,
w bardziej postępowych demokracjach jest raczej połowiczym wykształceniem
niż analfabetyzmem – i to właśnie czyni ją tak niebezpieczną.
Już wcześniej zauważono, że więcej edukacji oznacza
obniżenie jej poziomu, a pewien inteligentny myśliciel zastanawiający
się nad prehistorią nazizmu stwierdził, że hasła Hitlera
prawie w ogóle nie przemawiałyby do narodu, który nie byłby
wysoce wykształcony”. Zawsze powtarzam – przy oklaskach widowni:
„Jak pięknie wyglądałby Internet, gdyby 30% ludzi nie
umiało czytać i pisać!”
Bardzo ważne jest tez porównanie właściwości republiki i monarchii
– jednak nie będę w tym wstępie streszczał całej książki.
Trzeba ją samemu przeczytać – i tyle.
Wielką zaletą tej książki jest wierny przekład. Książkę czyta
się lepiej niż oryginał. Nie jest to łatwe, gdy dzieło pisze człowiek
z kręgu kultury niemieckiej! Tłumacz nie waha się używać słów
polskich (np. „jednakowość” zamiast „uniformizm”) i wykazuje
rzadką dziś znajomość terminologii, nie przeciążając jednak tekstu
rozszczepianiem włosa na czworo.
Wydawnictwo FIJORR
Wydawnictwo FIJORR
Rok wydania 2016
Rok wydania 2016
Liczba stron 274
Liczba stron 274

Dla tego produktu nie napisano jeszcze opinii!

Napisz opinię

Właściciel sklepu internetowego nie gwarantuje, że publikowane opinie pochodzą od konsumentów, którzy używali danego produktu lub go kupili.