Ewa Wachowicz nie wyobraża sobie życia bez słodyczy. Więcej: mawia nawet, że jest od nich uzależniona! Dlatego kiedy wpadła na pomysł wydania swej pierwszej książki, od razu wiedziała, o czym będzie:oczywiście o deserach. „Słodki świat Ewy Wachowicz”, bo taki autorka dała jej tytuł, jest ponad dwustustronicowym kompendium wiedzy o łakociach. Zebrano w nim receptury na wypieki, które Ewa Wachowicz od lat z powodzeniem przygotowujew swojej kuchni - smakują wszystkim: nie tylko córeczce Oli i całej rodzinie, ale także przyjaciołom i znajomym. W „Słodkim świecie” każdy znajdzie coś dla siebie. W książce są przepisyna tradycyjne polskie desery, oryginalne receptury przywiezione z podróży po świecie, wreszcie przepisy z programów kulinarnych. A oprócz tego wiele ciekawych informacji o produktach, dużo porad i apetycznych zdjęć autorstwa krakowskiego fotografika Grzegorza Kozakiewicza. Specjalnie na potrzeby sesji zdjęciowej projektantka Dominika Adamczyk (OXA Kraków) narysowała i ręcznie wykonała inspirowane sztuką ludową zapaski. Materiały do książki zebrała dziennikarka Agata Wasilenko. Graficzny projekt całości jest dziełem prof. Władysława Pluty z Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. Wszystkie opisane w książce desery mają swoje „historie”, więc tak naprawdę „Słodki świat...” jest nie tylko zbiorem kulinarnych zaleceń. To także opowieść o Ewie Wachowicz i jej bliskich. Na przykład wiele w książce nigdy dotąd niepublikowanych receptur mamy Ewy Wachowicz - pani Wiesławy. Przez lata odręcznie spisywała przepisy w pożółkłych już zeszytach, wymieniała się nimi z rodziną, sąsiadami i znajomymi. A przede wszystkim przekazała je córce, która postanowiła podzielić się nimi z czytelnikiem. Sięgając po „Słodki świat...” można dowiedzieć się też, jakie desery smakują ludziom znanym. W książce autorka zdradza np. co upiekła dla NinyTerentiew w „Bezludnej wyspie”, czym zachwycił się Steven Spielberg podczas kolacji w krakowskim „Wierzynku”, za jakim ciastem przepada Robert Makłowicz i co lubi pisarz Jerzy Pilch. Można długo, długo wymieniać, ale przecież nie zdradzimy zawartości całej książki!