...jest pusty
Wydanie 2007r.
Czas: 24 godziny, czyta Zdzisław Wardejn. Feeria namiętności z obu biegunów uczuciowego uniwersum: brutalnie torturowany przez pałającego żądzą zemsty Nowowiejskiego Azja i Wołodyjowski, ze wzruszeniem, w modlitewnym skupieniu żegnający się z ukochaną przed wielką bitwą. Esencja miłości w Ketlingu i jurna zawadiackość Basi. Dramaty uczuć w tej części Trylogii Sienkiewicza obserwujemy na pierwszym planie. Wydarzenia historyczne dopiero na drugim. Siedemnastowieczne tło nie przeszkadza przy tym wcale w żywym odbiorze fabuły. Ściany mierzone łokciami, krew na wąsach okrzepła i zbójcy skryci w głębokich pieczarach nie zakłócają naszego współczesnego obcowania z książką. Powieść porywa i ze swym nurtem niesie daleko... dziś jednak nie pod Kamieniec, czy pod Chocim, ale w rejony nabrzmiałe emocjami, na tereny, gdzie słowa wiele znaczą, a honor jest wartością, wcale nie abstrakcyjną. Gdybym miała na kogoś z kart powieści szczególnie zwrócić uwagę, byłaby to Basia, o której Stanisław Tarnowski lat temu sto z okładem pisał w "Przeglądzie Polskim": "Krzysia podobałaby się nam bardzo, Basia wcale. Nie lubimy panien - kozaków, hajdamaków, źle wychowanych, a przez jakąś dla nich zapewne zrozumiałą kokieterią przesadzających umyślnie złe wychowanie i udających jeszcze gorsze, choć to, które mają, jest już doprawdy dosyć złe". Zawsze przypominając sobie te słowa o bohaterce dzielnej i szczerej w swych reakcjach, która jawnie promowała sylwetkę kobiety niezależnej, a jednocześnie wrażliwej i kochającej, mam ochotę zawołać: A właśnie, że lubimy! Ot, co! Karolina Dering.
Czas: 24 godziny, czyta Zdzisław Wardejn. Feeria namiętności z obu biegunów uczuciowego uniwersum: brutalnie torturowany przez pałającego żądzą zemsty Nowowiejskiego Azja i Wołodyjowski, ze wzruszeniem, w modlitewnym skupieniu żegnający się z ukochaną przed wielką bitwą. Esencja miłości w Ketlingu i jurna zawadiackość Basi. Dramaty uczuć w tej części Trylogii Sienkiewicza obserwujemy na pierwszym planie. Wydarzenia historyczne dopiero na drugim. Siedemnastowieczne tło nie przeszkadza przy tym wcale w żywym odbiorze fabuły. Ściany mierzone łokciami, krew na wąsach okrzepła i zbójcy skryci w głębokich pieczarach nie zakłócają naszego współczesnego obcowania z książką. Powieść porywa i ze swym nurtem niesie daleko... dziś jednak nie pod Kamieniec, czy pod Chocim, ale w rejony nabrzmiałe emocjami, na tereny, gdzie słowa wiele znaczą, a honor jest wartością, wcale nie abstrakcyjną. Gdybym miała na kogoś z kart powieści szczególnie zwrócić uwagę, byłaby to Basia, o której Stanisław Tarnowski lat temu sto z okładem pisał w "Przeglądzie Polskim": "Krzysia podobałaby się nam bardzo, Basia wcale. Nie lubimy panien - kozaków, hajdamaków, źle wychowanych, a przez jakąś dla nich zapewne zrozumiałą kokieterią przesadzających umyślnie złe wychowanie i udających jeszcze gorsze, choć to, które mają, jest już doprawdy dosyć złe". Zawsze przypominając sobie te słowa o bohaterce dzielnej i szczerej w swych reakcjach, która jawnie promowała sylwetkę kobiety niezależnej, a jednocześnie wrażliwej i kochającej, mam ochotę zawołać: A właśnie, że lubimy! Ot, co! Karolina Dering.
Wydawnictwo
ALEKSANDRIA
Rok wydania
2007
Dla tego produktu nie napisano jeszcze opinii!
Napisz opinięWłaściciel sklepu internetowego nie gwarantuje, że publikowane opinie pochodzą od konsumentów, którzy używali danego produktu lub go kupili.