...jest pusty
Kiedy czytam wiersze wybitnych poetów polskich: Szymborskiej, Herberta, Różewicza, mam głębokie przeświadczenie, że obrysowane są świadomym zamysłem. Wiersz jest obmyślany, zanim jeszcze powstał. Myśl, zamierzenia intelektualne... Czy jak to inaczej nazwać, żeby wskazać miejsce ratio w akcie tworzenia - zdają się obramowywać przestrzeń liryczną. Natomiast u Tomasa Transtromera wiersz bywa często zanurzony w ciemności, nie obramowany sferą "wiem", otwierający się tylko na intuicję czytelnika niczym błyskawica, która przez moment rozświetla utajoną sieć połączeń między rzeczami, sensami, zdarzeniami... I nie wiadomo, czy te połączenia istnieją, czy śniły się. Wszak wtrąceni jesteśmy w ciemności wielkiego NIE WIEM i tylko od wielkiego dzwonu doświadczamy błogosławieństwa epifanii, epifanii cząstkowych, nie całościowych. Poety nie odstępuje bowiem świadomość, że dopiero "kiedyś gry umrę będę mógł się skupić". Józef Baran "Srebro w lombardzie (albo lunch u Transtromerów)" w: Tomas Transtromer Muzeum motyli
Wydawnictwo
OFFICYNA
Dla tego produktu nie napisano jeszcze opinii!
Napisz opinięWłaściciel sklepu internetowego nie gwarantuje, że publikowane opinie pochodzą od konsumentów, którzy używali danego produktu lub go kupili.