...jest pusty
Gdy sto lat temu, jesienią 1913 roku, sopoccy Żydzi ustanawiali swoją Gminę Synagogalną, rozpoczynali budowę synagogi, zakładali własny cmentarz nie przypuszczali, że ich spokojne życie w nadmorskim kurorcie trwać będzie jedynie dwadzieścia lat, że świat, który z poświeceniem i mozołem budowali ulegnie zagładzie.
Nie zostawili sztambuchów, ni dzienników, nie spisali wspomnień, nie zgromadzili archiwów. Pamięć o nich pozostała jedynie w księgach metrykalnym, starych gazetach, na nielicznych fotografiach i... w szeptach, które usłyszeć można na zrujnowanym sopockim kirkucie.
A teraz również w tej książce.
"W uszach dźwięczały mi słowa, pod powiekami przesuwały się obrazy, na twarzy czułem zimny dotyk. Głosy wołały do mnie w różnych językach, przekrzykiwały się i wzajemnie zagłuszały. Z trudem potrafiłem z tego szumu wyłowić pojedyncze słowa rosyjskie, niemieckie, polskie, hebrajskie, ukraińskie, lub te w mame loszn. Musiałem nasilić uwagę, by słowa zaczęły układać się w zdania. Musiałem nasilić uwagę, by wszystkie głosy zliczyć: jeden, drugi, trzeci, dwunasty, dwudziesty piąty, trzydziesty pierwszy, trzydziesty szósty... Trzydzieści sześć głosów, jak trzydziestu sześciu cadikim, którzy - nierozpoznani - żyją gdzieś pomiędzy nami w każdym pokoleniu. A dzięki nim istnieje wciąż nasz świat, bo gdyby choć jednego z nich zabrakło, ilość zła nagromadzona w ludziach przewyższałaby ilość dobra i świat musiałby zginąć."
Wydawnictwo
OSKAR
Liczba stron
162
Rok wydania
2013
Dla tego produktu nie napisano jeszcze opinii!
Napisz opinięWłaściciel sklepu internetowego nie gwarantuje, że publikowane opinie pochodzą od konsumentów, którzy używali danego produktu lub go kupili.